Skarby Roztocza

133

17 września 2021 roku cała Szkoła Podstawowa im. Ks. Jana Twardowskiego w Borowinie Sitanieckiej wybrała się na wycieczkę po Roztoczu. O poranku wszyscy z napięciem wyglądaliśmy przez okno sprawdzić, czy nie pada deszcz, ponieważ prognozy nie zachwycały. Ku naszemu szczęściu chmury rozeszły się i na niebie pojawiły się pierwsze promienie słońca. Zachwyceni pogodą, czekaliśmy na nadjeżdżające autokary. Wyruszyliśmy w pierwszej kolejności do Górecka Kościelnego. Podzieleni na dwie grupy: starszaków i młodsze klasy wędrowaliśmy z dwoma paniami, które były przewodniczkami po Roztoczu. Pokazały nam piękny drewniany kościółek oraz jego okolice. Niestety nie mogliśmy wejść do środka do kościoła, ponieważ odbywały się tam rekolekcje i nie chcieliśmy przeszkadzać zgromadzonym w środku. Zachwyciła nas okolica kościoła modrzewiowego. Podziwialiśmy pięknie zdobione stacje drogi krzyżowej oraz Aleję Dębową. Udało nam się nawet wejść do środka dębu! Podobno mieści się w nim dwudziestoosobowa klasa. Nasze klasy, choć nie tak liczne, zmieściły się razem ze swoimi wychowawcami.
W Górecku również zobaczyliśmy kapliczkę na wodzie i zrobiliśmy sobie krótką przerwę na drugie śniadanie. Pełni sił ruszyliśmy dalej.
Kolejnym punktem naszej wycieczki był Józefów. W tym uroczym małym miasteczku usłyszeliśmy historię pręgieża, na którym wymierzano kary chłosty oraz mogliśmy podziwiać ogromną fontannę, przy której oczywiście robiliśmy bardzo dużo zdjęć. Z centrum przeszliśmy na piechotę na basztę widokową. Dzielnie pokonaliśmy kilkadziesiąt krętych schodów, aby z góry podziwiać cudne Roztocze. Nieopodal baszty znajdował się Kamieniołom Babia Dolina, który wywarł na nas ogromne wrażenie. W skałach znajdują się odciski fauny i flory sprzed wielu milionów lat. Dowiedzieliśmy się, że jest to najbardziej rozległy kamieniołom na Roztoczu Środkowym, a Józefów jest silnym ośrodkiem kamieniarski. Kamień wydobywa się w tym miejscu od wieków.
Opuszczając Józefów, nie mogliśmy się doczekać ogniska, które miało być finałem naszej wycieczki. Jednak zanim mieliśmy przyjemność zjeść kiełbaski, przeszliśmy się szlakiem prowadzącym na Czartowe Pole. Nasze przewodniczki opowiedziały nam legendy związane z nazwą tego miejsca. Szliśmy wzdłuż rzeki Sopot, podziwiając niesamowite krajobrazy. Urzekły nas zakręty rzeki, małe wodospady i roślinność wokół. Idąc ścieżką przyrodniczą, dotarliśmy do ruin starej papierni, a także do miejsca pamięci narodowej poświęconej partyzantom walczącym w okolicy z niemieckim okupantem. Wędrując niebieskim szlakiem, pokonaliśmy tzw. ścieżkę dolną oraz ścieżkę górną. Chodziliśmy drewnianymi schodami oraz pomostami. W końcu głodni dotarliśmy na upragnione ognisko. W Hamerni mogliśmy piec kiełbaski, chlebek lub ziemniaki. Stojąc przy ognisku, integrowaliśmy się ze sobą. Rozmowom i śmiechom nie było końca! Część osób pod przewodnictwem organizatora naszej wyprawy – pana Andrzeja, poszła na grzyby. Nazbierali cały kosz!
Akurat po zjedzeniu ostatnich kiełbasek, zaczął padać deszcz. Szybciutko uprzątnęliśmy wszystko i załadowaliśmy się do naszych autokarów. Wszyscy w dobrych humorach wróciliśmy szczęśliwie do Borowiny.

Katarzyna Paczóska