W pełną oryginalnych ujęć podróż, wieczorem 16 października, wprost do raju (miejsca zwanego „Pocałunkiem Boga”) zabrała nas Pani Beata Pakuła. Pani Beata przygotowała specjalnie na okoliczność NOCY w BIBLIOTECE profesjonalną prezentację, której już sam tytuł stanowił zapowiedz obiecującej przygody – Tropikalna wyspa Madera – Perła Atlantyku; Pływający Ogród na Oceania; Ostatni Raj na Ziemi. Madera, to obszar wyróżniający się zdecydowanie własnym, niepowtarzalnym urokiem – tłumaczy zawodowy pilot rezydent, a jednocześnie kobieta po uszy zakochana w tym punkcie świata – walory turystyczne wyspy zostały wielokrotnie i oficjalnie odznaczone. Wśród licznych jej zalet, dość istotną w obecnej rzeczywistości, jest informacja następującej treści: „Madera, to miejsce, gdzie po przybyciu każdy turysta od ręki ma zapewnione bezpłatne badania na obecność wirusa SARS-CoV-2 oraz w razie konieczności stosowną kwarantannę, przez co całe terytorium jest wolne od ryzykownych spotkań z potencjalnym, nieświadomym zakażonym”. Ten niewielkich rozmiarów raj turystyczny posiada legendę nawiązującą do biblijnego dzieła stworzenia. Zgodnie z jej przekazem, Madera stanowi wyraz zachwytu samego Stwórcy – Bóg widząc piękno świata w znaczącym geście ucałowania globu, pozostawił ślad, a w miejscu złożenia pocałunku powstała wyspa w kształcie ust.
Niuanse terytorialne, polityczne, kulinarne, kulturowe zaprezentowane przez Panią Beatę, były imponująco fachowe i niepowtarzalne, praktyczne, ciekawe oraz intrygujące zarazem. Tym sposobem zwiedziliśmy Maderę pod każdym względem, kilometr po kilometrze, a to wszystko z pominięciem najtrudniejszego z punktów podróży do tego zakątka na mapie świata. Jedną z ciekawostek okazało się samo lądowanie. Lotnisko na Maderze należy do jednego z dziesięciu najtrudniejszych na świecie, ze względu na warunki pogodowe i ukształtowanie terenu. Piloci upoważnieni do lądowania muszą posiadać specjalną licencję, a zasada „praktyka czyni mistrza” jest tu rygorystycznie przestrzegana – każda dłuższa przerwa zawodowa na tym obszarze, jest równoznaczna z wygaśnięciem licencji. Jeśli już jednak uda nam się bezpiecznie wylądować, jesteśmy w raju! Nasz „pilot” po dzisiejszej wyprawie podsumował: „Jeśli miałoby się okazać, że raj ma właśnie wyglądać tak, jak Madera, to może warto by się zastanowić i nie grzeszyć!”. Po takich słowach, w przychylnych warunkach, zdecydowanie warto by rozważyć podróż do „raju”!
Dziękujemy Pani Beacie za chwile beztroskiej odskoczni, wycieczkę pełną słońca, dającą wszystkim zmęczonym obecną trudną sytuacją – promyk nadziei na dalsze podróże w nowym, wolnym świecie!
(BPGZ: bibliotekarz, Anna Dubel)