Trwający ponad 30 lat proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia właśnie się zakończył. W pierwszą niedzielę czerwca 2020 r. na placu Piłsudskiego w Warszawie miała się odbyć uroczysta beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego, jednak sytuacja związana z zagrożeniem Covid-19 wymusiła zmianę terminu. Może to więc dobry moment, aby poznać bliżej osobę słynnego Prymasa, jego postawę i heroiczność w obronie Kościoła i wolności Polaków w trudnych czasach PRL. Dziedzictwo, jakie zostawił, wzbudza wielki szacunek nie tylko wśród osób wierzących.
Beatyfikacja to akt kościelny, wydawany przez kościół katolicki, uznający osobę zmarłą za błogosławioną, co zezwala na publiczny kult. Najważniejszymi momentami procesu są stwierdzenia cnót: wiary, nadziei, miłości, a także roztropności, sprawiedliwości, męstwa, umiarkowania, czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i pokory. Ponadto, trzeba też potwierdzić, że za jego wstawiennictwem dokonał się przynajmniej jeden cud po jego śmierci.
Na pewno tysiące Polaków, w tym mieszkańców Gminy Zamość, chciałoby uczestniczyć w uroczystościach beatyfikacji Stefana Wyszyńskiego. Niestety, teraz to niemożliwe. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by poznać sylwetkę tej wyjątkowej osobowości. Jego nazwisko jest znane wszystkim, nie tylko w Polsce. Patronuje ok. 200 szkołom. Jego imię nosi niezliczona ilość ulic, placów, skwerów, a w wielu miejscach znajdują się pomniki i tablice ofiarowane mu w hołdzie.
Jego osoba jest bliska wielu mieszkańcom Zamojszczyzny, gdyż przebywał tu kilkakrotnie – pierwszy raz w tragicznym czasie II wojny światowej i okupacji niemieckiej, gdy ukrywał się przed aresztowaniem, a później, gdy został ordynariuszem diecezji lubelskiej.
Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli (wieś nad rzeką Bug w woj. mazowieckim, w powiecie ostrowskim, w Gminie Nur. W wieku 19 lat wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W roku 1924 przyjął święcenia kapłańskie, a w 1929 r. ukończył studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, broniąc pracę doktorską, pt.: „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły”. Rok później został profesorem prawa kanonicznego i socjologii w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku. Po wybuchu II wojny światowej, ze względu na swoje zaangażowanie społeczne oraz przedwojenne publikacje nt. niemieckiego nacjonalizmu, był poszukiwany przez władze okupacyjne. Na polecenie rektora seminarium opuścił Włocławek i ukrywał się m.in. na Lubelszczyźnie: w Kozłówce w majątku Zamoyskich niedaleko Lubartowa, a od października 1941 r. do czerwca 1942 r. znalazł schronienie we wsi Żułów w Gminie Kraśniczyn w powiecie krasnostawskim i w kilku innych okolicznych miejscowościach. Gdy wybuchło powstania warszawskiego był kapelanem Armii Krajowej w grupie Kampinos oraz w szpitalu powstańczym w Laskach. Po wojnie wrócił do Włocławka, ale już w marcu 1946 r. ksiądz Wyszyński jako rektor seminarium zostaje mianowany przez papieża Piusa XII ordynariuszem diecezji lubelskiej. Funkcję tę pełni do listopada 1948 r. Nowy pasterz znał już Lublin i diecezję z okresu studiów doktoranckich na Wydziale Prawa KUL oraz z czasów wojny, kiedy ukrywał się na Lubelszczyźnie i Zamojszczyźnie. Przez prawie trzyletni pobyt, z wielką troską, zaangażowaniem i energią, służy wyniszczonej po wojnie diecezji. Już 1 lipca 1946 r. ogłasza Statut Związku Towarzystwa Miłosierdzia „Caritas” Diecezji Lubelskiej. W kuchni kurii diecezjalnej w Lublinie wydawane są obiady dla potrzebujących, a samochody rozwożą dary amerykańskiej UNRR-y do dekanatów. Stefan Wyszyński angażuje się w odbudowę zniszczonej katedry w Lublinie i wielu innych kościołów. Reorganizuje kurię, tworzy domy rekolekcyjne, ale nie zaniedbuje wiernych, często wizytując liczne parafie.
Po raz pierwszy biskup lubelski odwiedza Zamość w dniach 15–16.06.1946 roku na zaproszenie komitetu obchodów Jubileuszu 30-lecia zamojskich szkół. W roku następnym, w dniach 1–2 lipca, uczestniczy w pierwszym na terenie diecezji Kongresie Kółek Żywego Różańca, na który przybywają rzesze pielgrzymów, w tym z parafii Kosobudy, Wielącza i Sitaniec. Więcej informacji o pobycie kardynała Wyszyńskiego w Zamościu i okolicach można poczytać w „Zamościopedii” Andrzeja Kędziory, na stronie internetowej przewodnicyzamosc.pl oraz w czasopiśmie „Niedziela zamojsko-lubaczowska” w artykułach, pt. „Prymas Tysiąclecia na Zamojszczyźnie” z 2001 roku.
W 1947 roku dokonał wizytacji dekanatów tarnogrodzkiego, hrubieszowskiego i tyszowieckiego oraz kilku parafii w Lublinie, a w roku 1948 wizytował m.in. dekanaty Tomaszów Lub. i Zamość, z kolei w maju tego roku odwiedza parafię Horyszów Polski, potem udaje się do Łazisk, Kalinówki i Skierbieszowa. Wszędzie udziela sakramentu bierzmowania, spotyka się z nauczycielami i dziatwą szkolną. Na jego powitanie wszystkie wioski pięknie stroją okna obrazami, a nad drogami powstają bramy powitalne. Podczas przejazdu towarzyszy Wyszyńskiemu wystrojona banderia na koniach i rowerach. Zapewne tak też wyglądała wizytacja parafii Kosobudy w dniu 17 maja 1948 r.
Po śmierci prymasa Augusta Hlonda zostaje mianowany jego następcą, a czasy dla Kościoła w Polsce są wówczas coraz trudniejsze, zaczynają się prześladowania osób duchownych. Sytuacja polityczna w kraju i jawna wrogość władz komunistycznych zmuszały Prymasa Wyszyńskiego do stosowania polityki ustępstw. Aby uchronić Kościół i naród od rozlewu krwi podjął trudną decyzję o zawarciu „porozumienia” podpisanego przez Episkopat i Władze Państwowe dnia 14.02.1950 r. Na tajnym konsystorzu w Rzymie, dnia 12.01.1953 r., Prymas Stefan Wyszyński otrzymał nominację kardynalską, ale nie mógł osobiście odebrać kapelusza kardynalskiego, gdyż władze polskie odmówiły mu wydania paszportu. Niestety, zaszczytny tytuł kardynała nie uchroni polskiego Prymasa od uwięzienia. Nawet marcowa śmierć Stalina niczego nie zmienia na lepsze, wręcz przeciwnie. Dnia 26.09.1953 r. kardynał Wyszyński zostaje aresztowany i wywieziony z Warszawy. W okresie od 26 września do 12 października 1953 r. przebywa w odosobnieniu w Rywałdzie Królewskim koło Jabłonowa Pomorskiego, a od 12 października 1953 do 6 października 1954 jest izolowany w Stoczku Warmińskim koło Lidzbarka, gdzie zostaje przewieziony nocą. Trzecim miejscem jego niemal rocznego pobytu, począwszy od 6 października 1954 r., jest Prudnik Śląski położony 7 km od czeskiej granicy. Na ostatni etap odosobnienia, ze względu na zły stan zdrowia, zostaje przewieziony do budynku klasztornego w Komańczy, gdzie przebywa kolejny rok do 28 października 1956 r. Tu już może w końcu swobodnie korzystać ze spacerów oraz przyjmować odwiedziny członków rodziny i księży biskupów. To tu, w dniu 16.05.1956 r. powstaje tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu, odczytanych na Jasnej Górze ponad 3 miesiące później, ale jeszcze bez obecności kardynała. W tym samym roku wzmogły się w kraju niepokoje społeczne. Ówczesne władze, chcąc sytuację już częściowo załagodzić, postanawiają uwolnić księdza Prymasa. Ten stawia twarde warunki, które dotyczą m.in. decyzji obsadzania stanowisk kościelnych przez biskupów, powrotu wszystkich biskupów ordynariuszy na ich stanowiska biskupie, kontroli seminariów duchownych przez władze kościelne, a nie rządowe, praw do swobodnej katechizacji młodzieży, prawa do wydawania prasy katolickiej. Swoje przeżycia i przemyślenia z tego okresu zawarł ks. Stefan w „Zapiskach więziennych”, wydanych po raz pierwszy dopiero przez paryskie wydawnictwo w 1981 r. W tym miejscu warto przytoczyć opinię lubelskiego Urzędu Bezpieczeństwa na temat Kardynała Wyszyńskiego: „ (..) to zdolny dyplomata, socjolog, kaznodzieja i wróg Polski Ludowej (…) ”.
W latach 1957–65, przygotowując naród do religijnego przeżycia Jubileuszu Tysiąclecia Chrztu Polski, zainicjował Wielką Nowennę, zakończoną dopiero w maju 1966 r. Aktem Oddania Matce Bożej. W roku 1957 rozpoczął nawiedzenie Polski przez kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. W połowie lat 60-tych wraz z całym Episkopatem zwrócił się do biskupów niemieckich z gestem pojednania narodów. Zawsze brał czynny udział we wszystkich wydarzeniach powojennej Polski wspierając rodaków w tych ważnych, tragicznych i przełomowych chwilach.
Wielkim uhonorowaniem jego poczynań był 6 października 1978 r., kiedy to na Stolicę Piotrową został wybrany kardynał Karol Wojtyła. Wówczas Prymas Polski podszedł do Papieża, klęknął i ucałował jego dłoń, a w tym momencie Papież Polak podniósł się z miejsca, uklęknął przed Prymasem i trwali tak obaj we wzruszającym uścisku przez dłuższą chwilę, po czym padły znamienne słowa: „Czcigodny i umiłowany księże Prymasie, pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na stolicy tego Papieża – Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, który jest związany z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.
W czerwcu 1979 r. Prymas Tysiąclecia wita na lotnisku w Warszawie Ojca Świętego, Jana Pawła II, który jako Papież po raz pierwszy odbywa pielgrzymkę do swej Ojczyzny. Stefan Wyszyński w życiu kierował się swoim biskupim zawołaniem „Soli Deo – Jedynemu Bogu”. Zapis Jego zawołania został umieszczony w kartuszu na frontonie archikatedry w Lublinie. Po śmierci Prymasa, Jan Paweł II wzywał wszystkich Polaków, aby podjąć to wielkie duchowe dziedzictwo, jakie pozostawił Prymas Tysiąclecia: „Oby Kościół i Naród został mocny dziedzictwem Kardynała Wyszyńskiego. Oby to dziedzictwo trwało w nas”. Przypomnijmy sobie o niektórych wartościach tego dziedzictwa. Poszanowanie praw człowieka powinno być fundamentem nowego ustroju, bo ani materialistyczny kolektywizm, ani kapitalizm, nie liczą się z prawami pojedynczego człowieka. Jeszcze na początku lutego 1981 r. Prymas mówił w katedrze gnieźnieńskiej: „Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy się prawdziwie odmienili. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać, i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli, czy nie. Jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradane i zginie. Cóż bowiem z tego – powiem może trywialnie – że krążąca butelka spirytusu przejdzie z rąk jednych pijaków, do rąk innych pijaków! Powiem jeszcze bardziej drastycznie: że klucz od kasy państwowej przejdzie z rąk jednych złodziei w ręce drugich złodziei?! Przecież chyba nie o to idzie, żeby wszyscy złodzieje mieli dostęp do kasy i wszyscy pijacy do wódki, tylko żeby sumienie wszystkich się obudziło, żebyśmy zrozumieli naszą odpowiedzialność za Naród, który Bóg wskrzesza. Pamiętajmy, że ludzie ze starymi nałogami nie odnowią Ojczyzny”. Miłość do Ojczyzny, nie nacjonalizm, ale zdrowa miłość do narodu. Na kilka dni przed uwięzieniem ks. Stefan mówił: „Gdy będę w więzieniu, a powiedzą Wam, że Prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie! Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie! Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie! Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko narodowi i naszej Ojczyźnie – nie wierzcie! Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce. I wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”. W kwietniu 1969 r. w Niepokalanowie wypowiedział kolejne uniwersalne prawdy: „Nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić. Brońmy jej więc miłością! Naprzód między sobą, aby nie podnosić ręki przeciw nikomu w Ojczyźnie, w której ongiś bili nas najeźdźcy. Nie możemy ich naśladować. Nie możemy sami siebie poniewierać i bić. Polacy już dosyć byli bici przez obcych, niechże więc nauczą się czegoś z tych bolesnych doświadczeń. Trzeba spróbować innej drogi porozumienia – przez miłość, która sprawi, że cały świat, patrząc na nas, będzie mówił: „Oto, jak oni się miłują”. Wtedy dopiero zapanuje upragniony pokój, zgoda i wzajemne zaufanie”. Godność człowieka i prawda o wielkiej wartości człowieka, osoby ludzkiej, stanowi wg kardynała Wyszyńskiego fundament ładu społecznego na świecie. „W pierwszym rozdziale każdego traktatu pokojowego – mówił – powinien być jeden najważniejszy warunek: uwierzyć w wielkość człowieka. Dopiero wtedy, gdy uwierzymy w jego głębię, zbędna będzie dla nas karta podstawowych praw człowieka, bo w tej głębi znajdzie się wszystko. To będzie świętość, której zbrodnicze ręce tknąć się nie ośmielą! ”. Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński żył 80 lat. Zmarł po ciężkiej chorobie w dniu 28.05.1981 r. w Warszawie. Jego dziedzictwo trwa, a w Gminie Zamość Jego postać, uwieczniona w formie pomnika przy szkole w Żdanowie, czuwa nad okolicą i jej mieszkańcami.
Od Red.: w artykule wykorzystano materiały umieszczone na stronie internetowej wyszynskiprymas.pl
GOK: KC